Na początek garść faktów
U podstaw tej techniki leży prastara wiedza o istocie oddziaływania dźwięku na organizm człowieka. Już ponad 5000 lat temu wiedzę tą posiedli i stosowali ludzie dalekiego wschodu. Sekretem utrzymania zdrowia jest życie w harmonii ze sobą jak i ze światem. Dzisiejszy świat pełen jest codziennego stresu, napięć i blokad. Długotrwałe utrzymywanie się takiego stanu wyprowadza nas z równowagi i może prowadzić do osłabienia i chorób. Masaż dźwiękiem stosowany jeż przy dolegliwościach zarówno natury fizycznej, psychicznej jak i duchowej. Można zastosować misy z nastawieniem na konkretny problem poprzez ułożenie jej na części ciała, a dźwięk poprzez drgania rozchodził się będzie po ciele dając przyjemny wyraz odprężenia.
Wieloletnie badania dowiodły dobroczynnego oddziaływania dźwięku na organizm człowieka takich jak:
- Głębokie odprężenie
- Usunięcie napięć
- Harmonizowanie organizmu na poziomie komórkowym
- Pozytywny wpływ na poczucie własnej wartości
- Kreatywność
- Łagodzenie bólów napięciowych i przewlekłych
Zapewne jesteście ciekawi jak właściwie wygląda taki masaż i na czym on polega. Sesja trwa około godziny. Połączona jest z aromaterapią, medytacją, głębokim swobodnym oddechem. Ciało w trakcie sesji leży na miękkim podłożu, aby każda część ciała mogła poczuć głębokie rozluźnienie. Słuchaczom koncertu zaleca się zamknąć oczy i odbyć mistyczną podróż, przez którą poprowadzi Was Marta:
"W dzisiejszym świecie jesteśmy bardzo zabiegani i pochłania nas cała masa różnych spraw. Na co dzień nie mamy czasu się zagłębić w rytm bicia naszego serca. Sesje dźwiękowe są bardzo skuteczną metodą "wyłączenia" ciągle działającego na najwyższych obrotach mózgu i wczucie się w swój rytm, wewnętrzny głos. Jest to bardzo delikatna, aczkolwiek intensywna metoda relaksacyjna, która wpływa całościowo na nasz organizm, ducha i psychikę. W myśl metody: mniej znaczy więcej, dzięki pojedynczym drganiom i dźwiękom przeżywamy zupełnie inne doświadczenie niż w codziennym życiu. Zachęcam do spróbowania tej formy masażu, która ekspresyjnie Was wyciszy- nie poprzez ciszę, a poprzez właśnie dźwięk i jego wibracje"
MARTA
Zdjęcie - FotoMig
A oto jak masaż wygląda z punktu widzenia uczestniczki seansu:
„Miałam okazję być uczestniczką koncertu gongów i mis tybetańskich. Na co dzień jestem masażystką, więc było to dla mnie dość nowe doświadczenie, po raz drugi w życiu. Chciałam Wam opowiedzieć o moich odczuciach, aby nieco przybliżyć temat dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji. Całość trwała około godziny i jest to w moim odczuciu bardzo wystarczający czas na odbycie krótkiej podróży do świata, w który wprowadza Pani Marta. Zostałam jak i inni zaproszona do położenia się na miękkiej karimacie, w sali pełnej klimatu, zapachu kadzideł, blasku świec, a w tle słychać było bardzo orientalną melodię wprowadzającą w stan błogości.
Na wstępie pani Marta opowiedziała nam wszystkim o historii tej metody uzdrawiania, informując nas, że dźwięki mogą oddziaływać pozytywnie na poszczególne części ciała, a my musimy się poddać temu masażowi i pozwolić mu wniknąć głęboko w ciało. Prowadząca każdemu na początek podróży wylała na dłonie kilka kropel wybranego olejku eterycznego z zaleceniem wykonania głębokich wdechów przy dłoniach, aby seans w połączeniu z aromaterapią przyniósł lepszy skutek rozluźnienia. Było to bardzo przyjemne i czuć było od razu większe oddziaływanie na zmysły.
Następnie pani Marta zaczęła nas wprowadzać w stan rozluźnienia, relaksu, czuwania. Tu nastały pierwsze dźwięki. Młoteczek uderzający w gong sprawiał, że dźwięk rozchodził się po całej sali jak rozproszony dym, a z każdym uderzeniem ciało czuło przechodzące drgania. Prowadząca chodziła po sali dając tak jakby każdemu indywidualny koncert i chcąc dotrzeć do każdego ciała jak najwyraźniej. Im bliżej były dźwięki tym większe ciarki mnie przechodziły i tym bardziej czułam jak każda cząsteczka mojego ciała jest masowana wibracją gongów. Było to doznanie niezwykle niepowtarzalne i bezpośrednie. Aby dobrze zanurzyć się w słyszane dźwięki pani Marta na wstępie już opowiedziała bajkę, która przeniosła nas wszystkich na latający miękki dywan, gdzie ciało jest lekkie a umysł wolny od napięć. Osobiście polecam całym sercem, chociaż jest to bardziej dalekowschodnia forma relaksu, to z pewnością oderwie umysł od codziennej gonitwy i stresu, a także doda energii.”
GOSIA
Zdjęcie - FotoMig
Jesteśmy niezwykle ciekawi, jak Wy ocenicie tą zupełnie nową formę relaksu w naszym SPA pod Warszawą. Weekendy w Afrodycie to czas relaksu i odprężenia nie tylko dla ciała, lecz również dla umysłu. Macie pytania odnoście pobytu? Zapraszamy do kontaktu z naszą Recepcją Główną!